sobota, 1 marca 2014

Rozdział 9

Margaret:

Harry tańczył z jakąś dziewczyną.Myślałam że mnie zaraz cholera jasna trafi.Zostawić głupiego bachora na chwilę to już pójdzie do innej.Poprawiłam się i ruszyłam w kierunku chłopaka.Pocałowałam go,przegryzając mu wargę,dziewczyna sobie poszła.Bardzo dobrze,bo nie wiem co bym jej zrobiła.Udusiła,po prostu udusiła.Chłopak patrzył na mnie zadziornie a ja już wiedziałam o co chodzi.Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i pojechaliśmy do domu.Oczywiście ja prowadziłam.Musiałam mu pomagać wysiąść z auta i wejść do domu,był najebany w cztery dupy.Zostawiłam go przy schodach ponieważ musiałam zdjąć te cholerne szpilki.Wróciłam w miejsce gdzie przed chwilą stał Harry,lecz teraz on leżał na schodach.Jego twarz była cała czerwona,musiał nieźle się uderzyć.Zasłużył sobie,byłam na niego tak zdenerwowana,tak wściekła.Niby to jedynie zwykły taniec,ale on ją pożerał wzrokiem.Podniosłam go,zaprowadziłam do swojego pokoju i rozebrałam do bokserek,niezbyt wiedział co się z nim dzieje,albo tak dobrze udawał żebym  go mogła pomacać.Położyłam go na łóżku a sama udałam się pod prysznic ,ubrałam bokserki i za dużą bluzkę.Wróciłam do pomieszczenia,położyłam się koło Harolda i odwróciłam się do niego plecami.Kipiałam ze złości.Nagle on obiął mnie w tali przysuną do siebie.
-Dziś jestem pijany a ty jesteś piękna.Jutro będę trzeźwy a ty nadal będziesz piękna- uspokoiłam się odrobinę na te słowa.Zasnęłam,następnego dnia obudził mnie telefon odebrałam go.
Chachi:Dzień dobry kochana!
Ja:Dlaczego mnie budzisz?
Chachi:O jak miło się z mną witasz..haha.....Dzwonie po do by ci powiedzieć że jutro jedziemy na pół do roczną trasę!Łał!
Ja:Wspaniale!Pogadamy później,jak się obudzę papa
Chachi:Papa.
Komunikator odłożyłam na półkę nocną koło łóżka i udałam że dalej śpię,ponieważ usłyszałam kroki na schodach.Drzwi wydały lekkie skrzypienie na znak że się otwierają.Po chwili poczułam jego rękę na policzku i usta na moich.Odwzajemniłam 
pocałunek,otworzyłam oczy i ujrzałam szereg białych ząbków chłopaka.
-Kotku,mam śniadanie-przed mną ukazała się taca z posiłkiem.Zaczęliśmy razem konsumpcje.Następnie poszłam wykonać poranną toaletę,ubrana w to włosy związałam w wysokiego kucyka.Zeszłam na dół gdzie złapał mnie Harry.A mi coś się nagle przypomniało.
-O nie,nie,nie!Nie pójdzie ci tak łatwo-oderwałam się od chłopaka całującego mnie w szyje.
-O co chodzi?-spytał zdziwiony.
-Hmmm,zapomniałeś co wczoraj wyprawiałeś na imprezie? 
-Aaaaa o boże....-ooo przypomniało się księżniczce.Podszedł do mnie i złapał za ręce które miała na klatce piersiowej.-Czyżbyś była zazdrosna?-spojrzał mi prosto w oczy.
-Może-pocałowałam go i teraz coś mi się znowu przypomniało.
-Jutro wyjeżdżam na około rok w trasę-w moich oczach zebrały się łzy,nie chciałam się z nim na tak długo rozstawać.
-Kochanie,nie płacz.Damy radę,napewno będziemy mieć kilka dni wolnego i wtedy się zobaczymy.Będzie dobrze,zobaczysz-otarł łzy płynące po policzkach.
-Kocham cię-powiedziałam.
-Ja ciebie też.
Resztę dnia spędziliśmy razem,pakując mnie,rozmawiając i wygłupiając się.

Następnego dnia, o godzinie 6:23 byłam już gotowa.Zjadłam lekkie śniadanie,wkładając naczynia do zmywarki usłyszałam dzwonek do drzwi i mocne,agresywne pukanie.Podbiegłam do nich otworzyłam i zobaczyłam zaspanego,wymamłanego Harr'ego.Podszedł do mnie i mocno zamknął w swoich ramionach.
-Bałem się że nie zdarzę-wyszeptał mi od ucha.Ja wyrwałam się z uścisku.
-Słodki jesteś-powiedziałam czochrając jego włosy.No co ? Jest od mnie młodszy o 21 dni!
Złapałam walizkę,którą już po chwili przejął chłopak i zamknął w bagażniku swojego auta.Spokojnie dojechaliśmy na lotnisko.Gdy siedzieliśmy tak w hali i rozmawialiśmy do chłopaka zadzwonił telefon.Po krótkiej rozmowie wrócił cały zadowolony.
-Co jesteś taki szczęśliwy?-spytałam.
-Bo zdzwoniła mój znajomy powiedział że jego żona urodziła-złapał mnie za rękę.
-Ha.....ty sobie jeszcze poczekasz-wbiłam swój wzrok w jakieś plakaty reklamujące koncert The Vamps w Londynie.
-Dlaczego?
-Bo nie czuje że jestem gotowa na dziecko.Chce jeszcze się trochę spełnić,ja pracuje-mój wzrok był  ciągle gdzie indziej niż na jego twarzy.
-To ją rzuć,przecież ja bym zarabiał-spojrzałam w jego oczy.Przepełniała je..........nie wiem jak to określić.
-Tak samo mogła bym tobie powiedzieć porzuć swoje marzenia.Moim największym pragnieniem było stać się kimś kim teraz jestem,nie mogę tego od tak porzucić-patrzyliśmy na siebie nie dowierzając do druga osoba mówi.-Rozumiesz?
-No właśnie nie-dobijasz,po prostu dobijasz.
-Nie chce mieć dzieci nie teraz,nie dajemy się w tym czasie.
-Czyli nie chcesz mieć ze mną dzieci bo byłem flirciarzem,bo lubię imprezy na których lubię się najebać?-haha jesteś idiotą Styles.
-Hahaha "byłem flirciarzem" chciałeś powiedzieć "jestem"-założyłam  ręce na klatkę piersiową i zaczęłam się po cichutku śmiać przez chwilę.
-Margaret!Chodzi ci o tą dziewczynę?-BINGO!
-Nie kurwa nie chodzi o nią!(sarkazm)A jak sądzisz?-byłam już uruchomiona.
-Myślałem że to ty!-kłamie,żeby się obronić,słabo mu wychodzi.
-Hmm czyli wyglądam jak pierwsza lepsza dziwka?!-tak,ta dziewczyna tak wyglądała.
-Margaret!Kurwa przestań!
-Idź już sobie Styles,idź-wstałam,zabrałam bagaż i ruszyłam w stronę wejścia do samolotu.Super zapowiada się wyjazd.........


_________________________________________________________________________________
Witajcie dziewoje!!xd
Powracam!
Ale z małymi problemami.
Takimi jak dodawanie rozdziałów.
Nie będą one tak często jak kiedyś!
Przepraszam ale wiedzie SZKOŁA!
A gimnazjum to nie przelewki!
Dziękuje wam za wszystko! 
Miłego czytania!

niedziela, 16 lutego 2014

INFORMACJA

Kończę tego bloga:(
Brak weny i waszych komentarzy :(
Ale zapraszam na bloga mojej koleżanki:
http://catch-me-029.blogspot.com/
 w którym będę się czasami udzielać :)

JESTEŚCIE WSPANIALI POZDRAWIAM Margaret xoxoxo

wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 8

Margaret:

Obudziłam się o 14:07 z trudem obróciłam się na drugi bok ponieważ byłam cała obolałą.Dlaczego? po spędzonym czasie z Harry'm sam na sam.Jakimś cudem zwlekłam się z łóżka założyłam jedynie na siebie krótki i przewiewny szlafroczek pod którym byłam moja seksowna bielizna.Ruszyłam do schodów by zejść na dół do kuchni gdzie słyszałam jak Harry sobie podśpiewuje.Zeszłam z jednego stopnia i poczułam okropny ból,który pochodzi z moich miejsc intymnych.
-Nosz kurwa mać!-krzyknęłam stojąc na schodach.W ciągu sekundy przybiegł Harold patrząc się w sposób uwodzicielski na mnie zapewne dlatego ze wyglądam zabójczo.
-Co się stało kochanie?
-No wiesz,przez to co robiliśmy w sypialni bolą mnie pewne okolice.I do jasnej cholery nie mogę zejść z tych jebanych schodów-chłopak podszedł do mnie i namiętnie pocałował.Całował mnie tak długo i tak bosko że myślałam że zaraz zemdleje.Zapominając o bólu zeszłam na kolejny stopnień i gorzko tego pożałowałam.
-Ja pierdole nie ruszam się stąd nigdzie!-oznajmiłam a już po chwili byłam niesiona przez swojego chłopaka do kuchni.Pomógł mi usiąść,ujrzałam pyszne śniadanie.
-Ktoś ci mówił że jesteś wspaniały?-powiedziałam patrząc się na niego,siedzącego na przeciwko mnie.
-Kocham cię-powiedział łapiąc moją rękę.
-Ja ciebie też,bardzo-odpowiedziałam i zaczęliśmy konsumpcje.Gdy naczynia po śniadaniu znalazły się w zmywarce do chłopaka zadzwonił telefon.Po rozmowie spojrzał na mnie z przepraszającym spojrzeniem.
-Kotku przepraszam cię bardzo,miałem nadzieje że spędzimy ten dzień razem.
-Ale o co chodzi?Musisz jechać do studnia?
-Tak,postaram się być za godzinę-pocałował mnie w czoło.Wyszedł z domu,ja doczłapałam do drzwi wejściowych zamknęłam je.Powoli,powolutku doszłam do łazienki,napuściłam wody do wanny i relaksowałam się w wodzie.

Harry:

Wracam do domu Margaret.Otworzyłem zamek kluczami które dała mi na wszelki wypadek.Na parterze nikogo nie było więc wkroczyłem na piętro.Po zapukaniu do pokoju dziewczyny i nie uzyskaniu żadnej odpowiedzi wszedłem do pomieszczenia.Usłyszałem że ktoś jest w łazience,lekko uchyliłem drzwi i ujrzałem moją dziewczynę leżące w wannie.Po cichu podszedłem do wanny i pocałowałem swoją kobietę.Odwzajemniła pocałunek i pokazała bym się do niej przyłączył.Rozebrałem się i dołączyłem.Rozmawialiśmy,dotykaliśmy i świetnie bawiliśmy razem.Gdy już wyszliśmy z łazienki,postanowiliśmy pograć sobie trochę na Xboksie.

Po około 2 godzinach zabawy,oglądaliśmy jakąś komedie.Dziewczyna była w mnie wtulona.
-Może pójdziemy dzisiaj na imprezę?-nagle spytałem.
-Okay-powiedziała słodko.
- To ja przyjadę po ciebie o 21-pocałowałem ją i wyszedłem z domu kierując się do własnego.


Margaret:

Ogarnęłam się,ubrałam w to i zostało i jeszcze około 10 minut do przyjazdu Harr'ego.Zeszłam na dół a w korytarzu zobaczyłam chłopaka.
-To jedziemy?-spytał.
-Tak-zamknęłam drzwi i wsiadłam do samochodu.Po 20 minutowej przejażdżce znaleźliśmy się na miejscu.Wchodząc do środka,można było zobaczyć wielu ludzi już dobrze nawalonych i tych jeszcze nie.Chłopak zaprowadził mnie do loży gdzie byli nasi przyjaciele czyli:Zayn i Perrie,Liam i Danielle,Louis i Eleanor,Niall i Barbara,którą bardzo wszyscy polubiliśmy,Alice i Tom,Rose i George,Chachi,Ian.

Po dwóch godzinach bawiliśmy się już bardzo dobrze,wracam z toalety z Perrie. I widzimy Zayn'a stojącego na stole i gadającego coś do Liam'a,Danielle i Eleonor,Louis i Niall się"biją"? może "łaskoczą" nie ważne.Barbara siedzi jak.....nie wiem jak ...ale dziwnie przygląda się chłopakom.Alice i Tom już pojechali a Rose i George właśnie wychodzą z klubu.Chachi wraz z Ian'em tańczą......a Harry?
-Gdzie jest Harry?-spytałam się dziewczyny.Ona tylko podniosła ręce w geście że nie wie.W końcu znalazłam go................

sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 7

Margaret:

Zostały dwie godzinny do koncertu.Oczywiście towarzyszy mi wielki stres,tak jak dziewczyną.Jesteśmy w garderobie,został tylko 30 minut dzielących nas od występu,wstawiłam zdjęcie na Twittera.Ubrane w to,stałyśmy za sceną,by za chwile na niej stanąć.Alice krzyknęła:
ARE YOU READY!!?
W odpowiedzi usłyszałyśmy jedynie krzyki i piski.Światła przygasły my weszłyśmy na scenę,rozbrzmiały pierwsze dźwięki piosenki i zaczęłyśmy śpiewać.

Po trzech i pół,wspaniałych godzinach koncert się kończył.Byłam po prostu w szoku że tyle osób,zechciało przyjść.Była idealna atmosfera,teraz tylko zdjęcia z fanami i do domu,jestem wykończona.

Gdy byłyśmy w domu w którym się zatrzymywałyśmy,myślałam że padnę,zmęczenie ogarniało całą mnie.Szybko się spakowałam i wsiadłam do samochodu,który nas zawiózł na lotnisko.Po locie,wróciłam do domu,zjadłam coś i położyłam się spać.Następnego dnia wstałam już wypoczęta,lecz czułam jeszcze małe zmęczenie.Wzięłam prysznic,ubrałam się w to.Rozpakowałam się,zeszłam na dół,by się posilić.Przygotowałam sobie pyszną i zdrową sałatkę.Gdy wzięłam pierwszy kęs,poczułam niesamowity ból w gardle.Oderwałam się na chwilę od tego ponieważ mój telefon zaczął dzwonić,był to Liam.
Liam:Cześć Megi,byłyście wczoraj wspaniałe!Jak się czujesz?
Ja:Hej.......egh.......dzięki.......egh......
Liam:Co się dzieje?Źle się czujesz?
Ja:Gardło.......egh.......mnie.....egh......boli...
Liam:Musisz iść do lekarza.
Chciałam coś odpowiedzieć ale nie mogłam wydać z siebie żadnego dźwięku.
Liam:Megi?Halo?Jesteś?
Liam:Margaret!? Co jest?!
Rozłączyłam się,próbowałam wydać z siebie jakikolwiek dźwięk ale nie potrafiłam.Zabrałam telefon,portfel i kluczyki od samochodu.Pojechałam do lekarza.
Okazało się że za bardzo wczoraj szalałam i straciłam głos.Po badaniach będzie wiadomo co mi dokładnie jest.Wróciłam do domu,wzięłam leki które lekarz mi przepisał.Zadzwonił ktoś do drzwi,szybko je otworzyłam i zobaczyłam Harr'ego.Co on tu robi?Przecież straciliśmy ze sobą jakikolwiek kontakt.Sama nie wiedziałam czy się cieszę że przyjechał,czy wręcz przeciwnie.
-Cześć,mogę wejść-spytał a ja go wpuściłam.Bez słowa,no w sumie i tak bym nic nie powiedziała bo nie mogę.
-Jak się czujesz?Byłyście wczoraj świetne.Z chłopakami byliśmy na waszym koncercie.-ja stałam jak głupia i słuchałam jak on do mnie przemawiam.
-Wiem że nie chcesz mnie widzieć,ani rozmawiać ale musimy to sobie wyjaśnić-kontynuował.
-Margaret,to wszystko jest..........Możemy porozmawiać?-nic nie odpowiedziałam,hello? nie mogłam!
-Proszę powiedz coś-poszłam do kuchni,napisałam na karteczce to :

"Straciłam głos"

Wróciłam na korytarz i dałam mu ją.Chłopak odczytawszy wiadomość popatrzył na mnie.
-To ja będę mówić a ty słuchać-zaprosiłam go do salonu.Usiadłam na fotelu a on na kanapie.
-Margaret ja cię kocham!I zawsze kochałem.A to z Taylor jest tylko ustawką,Paul kazał mi z nią trochę poudawać parę,ale ja nie chciałem,bo ciebie kocham.Nie miałem wyboru,on mnie zmusił.Przepraszam że nie powiedziałem ci wcześniej,nie chciałaś mnie widzieć.Kotku kocham tylko ciebie.-z moich oczy popłynęły łzy,łzy szczęścia.Tak wiele razy chciałam to od niego usłyszeć.
Chłopak klęknął przed mną.
-Wybaczysz mi?-spytał,a ja jeszcze bardziej uświadomiłam sobie że go kocham.Wtuliłam się w niego mocno.Spojrzał na mnie i namiętnie pocałował.Resztę dnia spędziliśmy razem,było idealnie,inaczej tego nie mogłam sobie wymarzyć. Nie chcieliśmy się rozstać ale musieliśmy.

Następnego dnia,wykonałam poranną toaletę.Ubrana w ten sposób ,z chodziłam na dół by zjeść śniadanie.Nagle dostałam sms od Harr'ego.

"Witaj księżniczko"

-Oooo jaki on słodki-powiedziałam sama do siebie.....EJ czekaj! powiedziałam,mogę mówić! Zadzwoniłam do swojego lekarza i powiedziałam że już wszystko w porządku,on również mnie poinformował że badania wyszły dobrze.Zjadłam lekkie śniadanie,usłyszałam pukanie do drzwi,włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam otworzyć powłokę.Po drugiej stronie zobaczyłam mojego chłopaka.
-Cześć,ślicznie wyglądasz-pocałował mnie w usta i wszedł do środka.
-Dziękuje-odpowiedziałam idąc do kuchni po telefon.
-Czy mi się wydaje czy ty możesz mówić?-powiedział wchodząc do kuchni.
-Mogę-chłopak się do mnie przybliżył i pocałował namiętnie.
-To co dziś robimy?-spytał łapiąc mnie za pośladek.
-Nie wiem jak ty ale ja mam dzisiaj wolne,ale muszę jechać na zakupy.-wyrwałam się z ujęcia chłopaka i ruszyłam do drzwi.
-To jedziemy-pojechaliśmy do TESCO.Gdzie nie ukrywaliśmy swoich uczuć.
Po powrocie,rozpakowałam zakupy,nagle Harry złapał mnie w tali i przysunął do siebie.Zaczął całować po szyi,obróciłam się i pocałowaliśmy się namiętnie.I no dalej wiecie..........

wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 6

Margaret:

Jest koło 10:35,w ogóle nie spałam.Siedziałam na tej samej białej kanapie w tym samym salonie,z zapłakaną twarzą.Musiałam się ubrać więc udałam się do łazienki,wykonałam poranną toaletę.Ubrałam się w to,przez bluzkę było widać cały tatuaż na plecach ale mnie to mało obchodziło.Nałożyłam na twarz lekki makijaż by zakrył czerwoną skórę od płaczu i założyłam jeszcze maskę która zasłoniła mój smutek piszący się na twarzy.Na jedno ucho założyłam sztuczny tunel.Zeszłam na dół,napiłam się jedynie trochę soku pomarańczowego.Zadzwonił telefon,spojrzałam na wyświetlacz był to Liam.Odebrałam.
Ja:Tak?
Liam:Cześć,jak tam?
Ja:A jak ma być?!Jest okropnie!Nie spałam całą noc,ciągle o nim myślę,płakałam....tak właśnie jest
Liam: Ale Megi Harry.....
Ja: Liam,nie rozmawiajmy o tym!
Liam: Dobrze ale....
Ja: Pa,do zobaczenia!
Rozłączyłam się,nie mam ochoty dalej wysłuchiwać jakiś ciekawostek z jego życia.Pod mój dom podjechał czarny van.Zabrałam walizki i wsiadłam do samochodu w którym siedziały dziewczyny ,ruszyliśmy na lotnisko.Lecąc samolotem,udawałam że wszystko jest w najlepszym porządku,dziewczyny jak zawsze robiły zdjęcia wszystkim i wszystkiemu,mnie to też nie o minęło.
Rozpakowałyśmy się w naszym mieszkaniu na kilka tygodni.

Harry:

Wracam z nagrywania teledysku do "Midnight Memories",od wyjazdu dziewczyn minęło trzy tygodnie,nagrały teledyski do nowych piosenek,które są świetne.Wszedłem do domu,położyłem kluczyki od mieszkania i od samochodu na stoliku w korytarzu.Od razu udałem się do salonu,rozłożyłem się wygodnie na kanapie i włączyłem telewizor na jakiś program plotkarski.
Dziennikarz:Witam wszystkich w nowym odcinku!!
Dzisiaj porozmawiamy o One Step!Piękne dziewczyny z ogromnym talentem,które pokochał już cały świat.Ale przechodząc do rzeczy,dokładniej porozmawiamy o Margaret Morgan. Dziewiętnastolatka jest powodem zachwytu mnóstwa chłopaków.Jest bez chłopaka,czy nie? Mamy zdjęcia dzięki którym możemy sądzić że to nie prawda.Albowiem mamy nowe zdjęcia dziewczyny i Justina Bieber'a.Para podobno nie jest razem,tylko się przyjaźni.Nigdy nic nie wiadomo.
Ale czy to przez nowego znajomego gwiazda się tak zmieniła?
Na jej ciele możemy zauważyć nowe tatuaże,znak wieczności na palcu,napis"never give up" na ręce i tatuaż kwiatów na całe plecy.Tunel w uchu,lecz to nie ujmuje jej uroku.
Moje serce przestało bić.Po prostu byłem w szoku!Nie pozwolę by ona byłam z nim,nie !
Nagle mój telefon zadzwonił,była to Alice.
Harry:Halo?
Alice:Czy ty nie masz już ani odrobiny godności?
Harry:Ale o co ci chodzi?
Alice:Nie udawaj głupiego!Nikt nie chce z tobą o tym porozmawiać ale ja jestem inna i nie mogę patrzeć jak każdego dnia Margaret to rozpierdala od środka!
Harry:Ale ty nic nie rozumiesz....
Alice:A co mam rozumieć? Zachowałeś się jak kompletni debil!Zabawiłeś się z Megi i zostawiłeś ją dla takiej wywłoki!Ty musisz się leczyć Styles!
Harry:Dasz mi coś powiedzieć?! To była ustawka,jedna głupia ustawka z której nie mogłem się wycofać a tak bardzo chciałem.Ja kocham Margaret!
Alice:Jezu........to trzeba jak najszybciej wyjaśnić,zanim ona zrobi coś głupiego.
Harry:Kiedy wracacie?
Alice:Jutro mamy ostatni koncert a pojutrze będziemy w Londynie.
Harry:Okay,to pojutrze porozmawiamy.
Alice:Dobrze,pa
Harry:Pa
Może w końcu wszystko będzie dobrze,oby..................

sobota, 1 lutego 2014

Harry

Happy b-day Harold Edward Milward Styles!!!!

Cześć miśki!

Mamy urodziny naszego kochanego zboczucha xdd

Dlatego macie kilka moich ulubionych zdjęć naszego kochanego chłopca,przepraszam już mężczyzny:



























\



























Bardzo lubię to zdjęcie był wtedy taki młody :)

WSZYSTKIEGO NAJLESZEGO!!!!!

ps: Ale i tak dla mnie:

ON NADAL MA 16 LAT I PRACUJE W PIEKARNI !!! <3


love yaaa Margaret 

środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 5

Margaret:

Jestem z Liam'em na zakupach,pomagam mu kupić jakiś prezent dla jego dziewczyny Danielle.Mam iść z nim i Dani na obiad,lecz chłopak chce najpierw odnieś zakupy.Wysiadłam z samochodu przed willą chłopców w której  na razie mieszkają.
-To ja poczekam tu a ty idź-powiedziałam,nie miałam ochoty tam wchodzić jeszcze wpadnę na Harr'ego i co?
-Nie,choć na chwilę-nie miałam nic do gadania,chłopak otworzył drzwi i wpuścił mnie od środka.Od razu poczułam ten zapach który dobrze znałam,tą mieszankę perfum chłopaków,która była wspaniała.
-To poczekaj a ja zaraz wracam-rzucił Li i ruszył w stronę schodów.
-O!Hej Megi-powiedział Zayn.
-Cześć-wydałam z siebie ciche powitanie.
Nagle w przestrzennym korytarzy pojawił się on po patrzyliśmy się na siebie.A Zayn nie
wytrzymał.
-No to może kurwa powiesz wszystkim co ty odpierdalasz od kilku miesięcy?!-krzyknął mulat na co się wzdrygnęłam.Malik popatrzył na mnie z wzrokiem przepraszającym.
-Zayn! on nie musi się tłumaczyć-podeszłam odrobinę bliżej Styles'a.-Po prostu zabawił się ze mną,wykorzystał,omamił i zostawił jak niepotrzebną rzecz-wyrzuciłam mu to w twarz.-Czy się mylę?-cisza-No właśnie.
Chłopak złapał moją twarz i namiętnie pocałował,wyrwałam się z tego uścisku i uderzyłam go w policzek.
-Nigdy więcej mnie nie dotykaj!-odwróciłam się i zatrzasnęłam drzwi za sobą z wielkim hukiem. Szłam przez Londyn sama nie wiem gdzie.

Harry:

Meg wyszła z domu.
-Co ty odpierdalasz?!-krzyknął Zayn.
-Nic-chciałem już iść do swojego pokoju ale on przemówił.
-Widziałeś jak się zachowywała?była taka delikatna,cicha tak jak nie ona!Ona się przez ciebie cięła!I co jesteś z siebie zadowolony?
-Skąd to wiesz?-spytałem zdziwiony.
-Bo teraz widziałem!Jesteś idiotą!Lepiej jest ci z Taylor niż z Margaret?
-Nie rozumiesz że to jest ustawka!Paul kazał mi z nią być,ja kocham Megi!-wyznałem w końcu całą prawdę.
-Że co?-spytał.
-Muszę jej to powiedzieć-już chwytałem klamkę od drzwi.
-One wyjeżdżają,nie będzie ich kilka miesięcy-powiedział Liam.
Zrezygnowałem,udałem się do swojego pokoju i siedziałem tam i siedziałem.

Margaret:

Moja wędrówka donikąd zaprowadziła mnie do studia tatuaży,stanęłam przed budynkiem wpatrując się w neon 
Przywitałam się z tatuażystą i opowiedziałam mu jakie dzieła bym ciała mieć na swoim ciele.I od razu zabrał się do pracy po około 2 i pół godzinny tatuaże były gotowe.(możecie je zobaczyć w zakładkach).Przy okazji zrobiłam sobie tatuaż henną,który jest mi potrzebny do teledysku.Mężczyzna po prosił o kilka zdjęć razem,zgodziłam się,mi najbardziej podoba się to zrobione przez przypadek.
Pożegnałam się i pojechałam do domu.Zamknęłam drzwi i wybuchłam szlochem.Usiadłam w kącie i popłakiwałam.Ja go tak bardzo kocham a on mnie wcale.Miłość jest ślepa,gdy się uspokoiłam spakowałam się na wyjazd,usiadłam oglądając jakieś badziewie i postanowiłam jeśli mi się to uda pisać każdego dnia wiersz,kawałek przemyśleń.


03.11.2013 rok.

Podczas gdy ja chodziłam w tą i z powrotem przez cały czas.Bo szczerze w Ciebie wierzyłam.Czekałam,a kolejne dni powoli mijały.Głupia dziewczyna, powinnam była wiedzieć.
Powinnam była wiedzieć że nie jestem księżniczką, a to nie jest bajka.Nie jestem jedyną,
którą zwalisz z nóg.Którą poprowadzisz po schodach.To nie Hollywood,tylko małe miasteczko.


niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 4

(zmieniam nazwę zespołu dziewczyn na "One Step")


Margaret:

Otarłam ostaniom łzę spływającą po moim policzku i poprawiłam makijaż by nikt nie zauważył że płakałam.Widziałam go,mojego oprawce,który kilka lat temu mnie pobił ale i nie tylko,on mnie.........zgwałcił.Nikt o tym nie wie tylko rodzice i Chachi.I to się nie zmieni.Wysiadłam z samochodu zabrałam zakupy i wkroczyłam do domu.Rozpakowałam zakupy,gdy zamykałam lodówkę,ktoś złapał mnie za talie od tyłu i położył swoją głowę na moim ramieniu.To był Harry,odwróciłam się do niego i mocno przytuliłam,właśnie tego mi brakowało.Chłopak w końcu przerwał uścisk i popatrzył na mnie.
-Coś się stało?-spytał zmartwiony.
-Nie,nic-skłamałam,nie chce go obarczać moimi problemami.
-Na pewno?
-Tak,chodź do reszty-zmieniłam szybko temat,zaś chłopak mnie pocałował,kocham to.
Ruszyliśmy do salonu gdzie siedziała cała banda,usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać wiadomości:
Reporterka:Został dzisiaj ujęty przez policję Damon.R. jest on gwałcicielem i przestępcom.Do zatrzymania doszło na wyspie Honolulu gdzie zbieg ukrył się po ucieczce z więzienia.Gdzie został on zatrzymany kilka lat temu za gwałt i poważne pobicie  dzisiejszej gwiazdy muzyki Margaret Morgan.Przestępca zostanie skazany na dożywocie. 
Co do cholery?? Fajnie teraz już wszyscy o tym wiedzą!
W moich oczodołach zebrały się łzy,wyszłam na korytarz.Przepełniała mnie złość i smutek.Nagle telefon w moich spodenkach zaczął dzwonić,wyciągnęłam go z kieszeni,był to Matti.
Ja:Tak?
Matti:Hej!Mam dla was wiadomość!
Ja:To mów!
Matti:Jedziecie w pół roczną trasę!! 
Ja:to wspaniale!Idę powiedzieć dziewczynom,pa.
Matti:Cześć.
Odwróciłam się i zobaczyłam Harr'ego patrzącego się na mnie,podszedł do mnie złapał za ręce.
-Kocham cię-wyszeptał mi do ucha, a na moim ciele zagościła gęsia skórka.
-Ja ciebie też-dziękuje że nie drąży dalej tego tematu.Przytuliłam go mocno.Oderwałam 
się od chłopaka i zawołałam dziewczyny by przyszły do ogrodu gdzie sama się skierowałam.Byłyśmy same na świeżym powietrzu.
-A więc dzwonił do mnie Matti i powiedział że jedziemy w pół roczną trasę koncertową.-w odpowiedzi nie usłyszałam żadnego słowa tylko pisk.I zostałam tak mocno przytulona przez dziewczyny że wpadłam do basenu który był około 5 metrów za nami.Wypłynęłam na powierzchnie i zobaczyłam jedynie Harr'ego,nikogo więcej.
-Gdzie reszta?-spytałam wychodzą z basenu.
-Wysłałem ich na miasto,żebyśmy zostali sami-powiedział kusząco.Podeszłam do jego pleców i popchałam go do basenu.Niczego się nie spodziewał.Wynurzył się,popatrzył na mnie a ja wskoczyłam do wody.Chłopak złapał mnie za ręce i przysunął do siebie,pocałował tak delikatnie,tak subtelnie jak nigdy dotąd. Wyszliśmy z basenu i ubraliśmy się w coś suchego.Trzeba było coś zjeść,w kuchni Harold zadecydował że on coś ugotuje,ja jedynie przyglądałam się jego ruchom.Czułam że tylko jego chce,tylko jego pragnę.Z nim chce przeżyć resztę mojego życia.Kocham go,kocham sposób w jaki mnie dotyka,całuje,przytula,mówi do mnie.
-A myślałem że to ja cię tak bardzo pragnę a jednak się myliłem-z rozmyślań wyrwał mnie jego głos.Podał mi danie a sam usiadł naprzeciwko mnie i zaczął konsumpcje. Następnie oglądaliśmy film, a później postanowiliśmy się położyć.Leżeliśmy w łóżku,byłam w niego w tulona,on bawił się moimi włosami.
-Harry,wiem że zapewne chciałbyś wiedzieć coś o tym.....-powiedziałam,chciałam mu wszystko wyjawić.
-Jeśli nie chcesz to nie mów.
-Ale ja chce ci to powiedzieć,wiesz że byłam pobita i właśnie wtedy on to wykorzystał i ................mnie zgwałcił-po moim policzku słynęłam pojedyncza łza,którą otarł.
-Zawszę będę przy tobie,kocham cię,jesteś tą jedyną-te słowa chciałam od niego usłyszeć.Po czym usnęłam.

                                        ***Trasa dziewczyn***
3 miesiące jesteśmy w trasie jest wspaniale,oczywiście brak kontaktu z Harry'm mnie dobija ale piszemy,dzwonimy do siebie.Włączyłam wiadomości i zobaczyłam to:

                                





Reporter:Oto nowa para show biznesu!!Harry Styles i Taylor Swift są już razem od prawie 3 miesięcy .Fani mogli również jak para okazuje sobie uczucia publicznie 
Życzymy szczęścia!!

Moja twarz cała mokra od łez,trzęsę  się.Jak on mógł,jak?? Nienawidzę go spędziłam z nim tak wspaniałe chwile a on to wszystko zaprzepaścił.Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam szlochać jak nigdy w życiu.Po pewnym czasie przyszły do mnie dziewczyny które już o wszystkim wiedziały,starały się mnie pocieszyć "że on nie jest mnie wart" i tak dalej ale ja go kochałam.

                                        ***Londyn po trasie***

Emocjonalnie dochodzę do siebie,lecz czasami bywa tak że zaszywam się w kącie i płacze.Moim wsparciem są dziewczyny i Liam któremu teraz ufam.Wyżaliłam się mu z wszystkich trosk,on sam się dziwi jak Harry mógł tak postąpić.Gdy Li chce z nim o tym porozmawiać on unika tematu.A pomyślał by kto że taka rzecz będzie miała miejsce.Moje smutki przelewam na papier i tak powstają nowe hity jak "Love without tragedy" czy "Take a bow" lub "Turn your face",właśnie przy tej ostatniej chce mi się najbardziej płakać...........

piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 3

Harry:

Obudziłem się przy lądowaniu samolotu,Megi jeszcze spała,wyglądała słodko.Wziąłem ją na ręce i wyniosłem z lotniska.Jechaliśmy prywatnym autobusem,usiadłem z dziewczyną na samym końcu.Położyłem ją a głowę umieściłem na swoich kolanach.Jest idealna,do nikogo nie czułem tego co do niej.Mogę powiedzieć że się w niej zakochałem.Nagle dziewczyna zaczęła się trząść,jej oddech zaczął przyspieszać,odwróciła się w moją stronę  i wtuliła w mój brzuch.Głaskałem ją po plecach i najwidoczniej to poskutkowało.gdy byliśmy na miejscu,zaniosłem ją do sypialni a sam położyłem się obok i zasnąłem.

                                   ***Następny dzień***   

Margaret:

Obudziłam się już na miejscu,czyli w pięknym Honolulu. Wzięłam prysznic,ubrałam się w strój kąpielowy i taki zestaw.Zabrałam telefon i zeszłam na dół,tam zastałam tylko moje przyjaciółki urzędujące w kuchni.
-Hej!A gdzie chłopcy?-spytałam.
-Pojechali na zakupy.Głodna?-Rose czytasz mi w myślach.
-Jak wilk-po czym dostałam sałatkę którą od razu skonsumowałam.
- A i masz pokój z Harry'm-zaczęła Alice,na co ja o mało co nie zachłysnęła się sokiem.
-A to dlaczego?
-Bo ja mam z Rose,Chachi zostaje sama bo wiesz jak chrapie,Liam ma z Zayn'em a Louis jest z Niall'em.Więc tobie zostaje Harold.-uśmiechnęła się nieprzyzwoicie.
-A kanapa w salonie?
-Jest strasznie twarda, o nie martw się wytrzymasz.-I w tym momencie do domu weszli chłopcy.Wkroczyli śmiejąc się do kuchni a ja dostałam w plecy lodowatą wodą. Odwróciłam się napięcie w stronę mojego oprawcy.
-Ja z wami po prostu nie wytrzymam!-powiedziałam i wyszłam na plaże za domem.Zdjęłam ubranie i  położyłam się na hamaku.Zaczęłam cieszyć się pięknie ogrzewającym moje ciało słońcem.Nagle ktoś podszedł do mnie,otworzyłam oczy i zobaczyłam Alice z lodami.Wzięłam deser do ręki i spożyłam go z przyjemnością.Gdy w misce już nie było ani kawałeczka tej pyszności,zauważyłam czekoladę.Jestem uczulona na czekoladę.Pobiegłam szybko do łazienki,lecz było już za późno,moją twarz pokryła czerwona powłoka.Wyglądałam wręcz słodko,ubrałam się i udałam się do swojego pokoju,nie miałam zamiaru się z niego nigdzie wybierać.Nałożyłam na twarz krem,trochę kolor mojej twarzy się unormował.Położyłam się na łóżku,wzięłam laptopa i przeglądałam społecznościówki. Skończyłam oglądać film gdy było około 23:34,wyłączyłam urządzenie.A do pomieszczenia wkroczył mój współlokator,nie chciałam by mnie zobaczył w takim stanie,dlatego wbiłam swoją twarz w poduszkę mówiąc"Nie patrz na mnie!"
-Dlaczego?-przysiadł na łóżko.
-Bo wyglądam jak świnia-podniosłam głowę i zobaczył mnie czerwonego klauna.
-Nie,jesteś piękna-pocałował mnie,czułam się jak nigdy w życiu.
Przerwaliśmy pocałunek a  mi przypomniało się że miałam z nim o czymś pogadać.
-O czym chciałeś porozmawiać?-spytałam.
-O nas,kocham cię Margaret,kocham!-najpiękniejsze słowa jakie mogłam od niego usłyszeć.
-Ja ciebie też,nawet nie wiesz jak bardzo-chłopak wbił swoje usta w moje i dalej akcja potoczyła się już szybko.Uwielbiam sposób w jaki mnie całuje,dotyka,przytula.......
Następnego dnia obudziłam się w objęciach Harr'ego który pocałował mnie w czoło.
-Dzień Dobry-powiedział seksownym zachrypniętym głosem.
-Dzień Dobry-mój głosy również był zachrypnięty,zaś on wstał zabrał ubrania i wszedł do łazienki.Pytanie nasuwające się pierwsze na myśl to czy my jesteśmy razem?
-Harold??-krzyknęłam.
-Tak?-spytał biorąc prysznic.
-My jesteś razem?-spytałam a do pomieszczenia wszedł on.
-Oczywiście-pocałował mnie namiętnie,ubrała się w to.Włosy zostawiłam powiewające na wietrze.Zeszliśmy na dół,zjedliśmy z wszystkimi śniadanie,nie dając po sobie oznaki  że coś się zmieniło. Zadzwonił mój telefon i odebrałam,była to Kendall moją przyjaciółka.
Z rozmowy dowiedziałam się że również jest na wyspie i chce się ze mną zobaczyć.Zabrałam potrzebne rzeczy i stanęłam w korytarzu gdy Harold mnie zawołał.
-Gdzie idziesz?-spytał przysuwając mnie do siebie.
-Jadę na zakupy z przyjaciółką,będę niedługo-pocałowałam  go namiętnie,odwróciłam się i zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół,patrzących się na nas z miną"Co do cholery??""jakieś wyjaśnienia?" nie miałam już czasu z nimi rozmawiać,śpieszę się na spotkanie.

wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 2

Margaret:


Weszłam do budynku i od razu zostałam oblana wodą,byłam cała przemoczona.Jedynie skóra mojej głowy się ostała.
-Mam małe pytanie.............................co to miało być!!-byłam lekko poirytowana.
-Na orzeźwienie-powiedział Louis z Liam'em.Udałam że płaczę i pobiegłam do garderoby mojego zespołu.
-Haha nabrali się-powiedziałam sama do siebie,gdy zamykałam drzwi.Mogłam sądzić iż tak się stało ponieważ,jak odchodziłam wołali:Meg nie idź! Nie obrażaj się!
Przebrałam się w ubranie które wzięłam na wszelki wypadek,bluzę która na szczęście przetrwała atak zawiązałam na tali.Zamknęłam drzwi,przy obracaniu się uderzyłam na jakieś ciało.Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam Harr'ego.Dlaczego?!Ja się pytam dlaczego?! właśnie teraz muszę się na niego natknąć.
-Musimy porozmawiać-złapał mnie za ręce.
-Nie teraz śpieszę się-powiedziałam wyrywając się z uścisku.
-Megi!
-Później!-krzyknęłam nie obracając się w jego stronę.Pewnym lecz trochę niepewnym krokiem wkroczyłam na salę w której miałam rozgrzewkę(tańczyłam).Dzisiaj jest gala,na której występujemy,zaśpiewamy nową piosenkę a następnie dalej będzie trwać uroczystość.Zobaczyłam mojego przyjaciela Ian'a,przywitałam się z nim i zaczęliśmy rozgrzewkę.Po pół godzinie byłam odpowiednio rozluźniona,chłopak błagał mnie byśmy zatańczyli jeden układ.Zgodziłam się,zebraliśmy odpowiednie osoby a do hali weszło całe One Direction,Heart i Little Mix.Lepszego momentu nie mogli sobie wybrać,postanowiłam się nimi nie przejmować i wykonać swoją pracę. Ian włączył muzykę i zaczęliśmy.Po tym próby piosenek.Zostało około 3 godziny do gali,wychodziłam z studia gdy tajemniczy ktoś mnie złapał.Tak jak sądziłam to Harry.
-Możemy porozmawiać?-i znowu ten błagalny ton,mięknę.
-Chętnie,ale nie teraz,po gali obiecuje-po co ja powiedziałam obiecuje?? po jaką cholerę??!!Może nie chciałam go znowu zawieść?
-Dobrze-pocałował mnie w.................usta? nie wiem czy mogę to tak określić,to może tak,pocałował mnie w okolice między ustami a policzkiem.Wsiadłam do samochodu,po 20 minutach byłam w domu.Szybki prysznic,ubranie się zajęło mi około 45 minut,mogę powiedzieć z ręką na sercu że wyglądał bosko.Makijaż,włosy i nawet nie wiem kiedy pod moim domem stała limuzyna z dziewczynami w środku.Po pół godzinie przechadzałyśmy się po czerwonym dywanie.Nagle złapała mnie jakaś dziennikarz i zaczęła zadawać pytania.
Dz:Jesteś podekscytowana galą?
Ja:Oczywiście że jestem,zapewne wszyscy są.
Dz:Jak sądzisz kto dostanie  nagrody za podsumowanie rocznej pracy?
Ja:Szczerze mówiąc jest wiele takich osób,nawet nie wiem od kogo zacząć..haha.......a moimi faworytami są:one republic,one direction,little mix,katy perry,rihannna i wiele,wiele innych wspaniałych artystów.
Dz:Masz nadzieje że dostaniecie jakąś nagrodę?
Ja:Miło by było otrzymać tak ważną nagrodę,zwłaszcza przed odpoczynikiem.Ale też nie będę ubolewać jeśli żadnej nie uzyskamy ponieważ naszym największym skarbem ją fani i muzyka.Jak nie dzisiaj to kiedy indziej.
Dz:Tak już kompletnie odbiegając od tematu,pięknie wyglądasz!
Ja:A dziękuje,to specjalnie dla ciebie się tak wystroiłam......hahahaah.....
Gala się rozpoczęła.Prowadzącą była Katty Perry.
Katy:Teraz przed wami wystąpią piękne dziewczyny z Heart z nową piosenką"Rehab".
(Tekst w zakładkach =). Wyszło bardzo dobrze.Udałyśmy się na swoje miejsce.
Katy:Brawo! Teraz śpiewa mi się przez was ta piosenka! Nagrodę za najlepszy girlsband ostatnich 12 miesięcy otrzymuje................Little Mix!!           
Mimo że to nie my bardzo się cieszyłyśmy! 
Katy:A nagrodę za najlepsze trzy albumy girlsbandu otrzymują..........dam,dam,daram...Heart!!   Matko czy ja śnie!!Boże umieram ze szczęścia!!!  Zakończyła się kategoria muzyki, zaś rozpoczęła się "kto najbardziej?".
Katy: Ostatnią nagrodą jest "dla najbardziej seksowniej młodej kobiety" a ją otrzymuje............................Margaret Morgan!!
Szok! Ja najbardziej seksowna??!!Serio??!! Weszłam na scenę,stanęłam obok Perry,dostałam w ręce statuetkę,uścisk od piosenkarki,poproszona o krótki komentarz przemówiłam.
-Jestem w szoku,nigdy bym nie pomyślała że mogę dostać nagrodę w tej kategorii,ponieważ sądzę że  jest ode mnie wiele bardziej seksownych kobiet.
Katy:Nie kłam! Jeśli ją dostałaś to tak jest! A może wy określcie  jak jest,Kris pokaż jakieś zdjęcie Meg!- na ekranach pojawiło się moje zdjęcie
Wszyscy zaczęli bić brawo!
-Okey,może i tak jest! Haha. Dziękuje wszystkim fanom,osobom który mnie wspierają i oczywiście moim rodzicom-tu wskazałam na rodziców siedzących koło sceny.-Grazie mamma,grazie papa(z  włoskiego " dziękuje mamo,dziękuje tato").Wróciłam na swoje miejsce,po pół godzinie gala się zakończyła.Ja szybko uciekłam do samochodu który mnie zawiózł do domu,bym  nie musiała rozmawiać z Haroldem.Przebrałam się w to,włosy związałam w wysokiego kucyka,zeszłam na dół,włączyłam radio w którym leciała nasza piosenka"Rehab",podśpiewując postanowiłam trochę posprzątać.Śpiewałam refren,gdy odwróciłam się i zobaczyłam dziewczyny i 1D.
-Che diavolo stai facendo?-zawszę jak jestem przestraszona to zaczynam mówić po włosku(czytaj:Co wy tu do cholery robicie?)
-Che cosa ci facciamo qui? idiota andare in vacanza! ricordate?-powiedziałam do mnie Chachi która jedyna z nich rozumie włoski(czytaj:co my tu robimy?idiotko jedziemy na wakacje!zapomniałaś?)
-Osh puttana!-(czytaj:osz kurwa!)-wbiegłam do pokoju wzięłam walizki,które już od dawna są gotowe,zabrałam "sweterek",okulary przeciwsłoneczne i telefon.Doczołgałam się z bagażami na dół.Wsiadłam do samochodu.
-Nie chce z lokersem rozmawiać a on nalega-powiedziałam po włosku do Chachi.
-Od tego nie uciekniesz-odpowiedziała również w tym języku.Podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam Demi Lovato "Skyscraper".Wpatrywałam się w ludzi strudzonych miejskim życiem.W mojej głowie zaczęły mieszać się różne wspomnienia,te dobre i te złe.Moje pobicie,z moich oczu po płynęła łza.Którą szybko starłam i powróciłam do rzeczywistości.                                                      W samolocie siedział Harry,ja i zostało puste miejsce.Wtuliłam się w chłopaka i spokojnie zasnęłam.  

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 1


Przyjaźń a może jednak nie !



Margaret:

Jesteśmy w studiu i śpiewamy nową piosenkę "Monster".Nagle usłyszałam śmiech Harr'ego,który nagle przycichł.Przyjaźnie się z nim już od  roku,tak samo jak z resztą chłopaków z One Direction. Wydałam z siebie ostatnie słowa piosenki,wszyscy wyszli z pomieszczenia w którym śpiewałyśmy,zostawiając mnie samą.Dlaczego? mam zaśpiewać piosenkę "Don't let me go" do filmu. Usiadłam i z moich ust wypłynęły słowa.Skończyłam wyszłam i przywitałam się z chłopcami. Wszyscy postanowili na mnie poczekać,bo mam jeszcze sesje zdjęciową do czegoś.A potem pójdziemy do kina. Przebrałam się w ciuchy do sesji.    Chciało mi się śmiać,gdy zauważyłam jak Harry się na mnie patrzy.Znowu przebrałam się w swoje odzienie.
-To idziemy?-spytał Harry.
-Tak-odpowiedziałam i wyszliśmy z budynku.Po 15 minutach drogi byliśmy pod kinem.
-Wiecie nie mam ochoty na film-powiedzieliśmy równocześnie z Harry'm co wywołało u nas śmiech.-Wy idzie-kontynuowaliśmy.Reszta weszła do budynku,tylko Chachi się na mnie popatrzyła z miną"Nie szarżujcie mi tam".Głupia.Chłopak zaproponował żebyśmy się przeszli do parku.
                                                        *** -I on wtedy mówi" Patrz nie żywy ptak" a ja patrzę się w niebo i mówię"Gdzie"?-powiedział chłopak a ja się zaśmiałam.Śmiałam się tak że on też śmiał się.Spojrzałam na niego,wyglądał pięknie,te dołeczki,uśmiech,zielone oczy,niesforne włosy.Kocham jego śmiech,jego całego........................... zakochałam się,nie,nie to nie możliwe, a jednak.Z rozmyślań wyrwał mnie głos Harr'ego.
-Pójdziemy dziś na imprezę?
-Myślałam że nie spytasz-zachichotałam.
-To o 20 przyjadę po ciebie-powiedział patrząc się w moje brązowe tęczówki.
Wróciłam do domu,ściągnęłam z buty.Odwróciłam się w stronę korytarza i zobaczyłam Chachi patrzącą się na mnie z rękami na klatce piersiowej.
-Tak?-spytałam.
-Powiesz mi co tam z Haroldem porabialiście?
-Nic,byliśmy w parku,rozmawialiśmy i idziemy na imprezę-oznajmiłam nawet się na nią nie patrząc.
-O boże!! on ci się podoba!-jestem za bardzo przewidywalna.
-A tak w ogóle to co ty u mnie robisz?-zmieniłam szybko temat.
-Chciałam porozmawiać-wystawiła mi przed twarz klucze od domu,chwyciłam je.
-O czym?
-Napisałam nową piosenkę.
-Ale z ciebie debilka ja się tak przestraszyłam!
-Hahaha, sorry, zmykam Pa-pocałowała mnie w polik i wyszła.Ja wbiegłam do łazienki.
-Jedziemy!-powiedziałam sama do siebie,wzięłam prysznic,wysuszyłam włosy,przez pół godziny wybierałam ubranie,w końcu znalazłam idealne,umalowałam się, włosy zostawiłam rozpuszczone. Spojrzałam na zegarek 19:49,zeszłam na dół.I nagle dostałam sms od Alice
                                        "Mam nadzieje że masz ładną bieliznę ;**"
Boże z kim ja się przyjaźnie,odpisałam.
                                          "Czarna w koronę może być??"
Po chwili dostałam odpowiedź:
                                          "Idealna ;***"
Usłyszałam dzwonek do drzwi to on.Otworzyłam powłokę i ukazał mi się w całej okazałość pan Styles.
-Hej
-Cześć-pocałowałam go w polik.
-Jedziemy?
-Oczywiście!-zamknęłam dom.Chłopak otworzył mi drzwi od auta wsiadłam, koło mnie po chwili pojawił się on.Po 25 minutowej jeździe byliśmy na miejscu,weszliśmy do budynku a do mojego układu oddechowego dostał się mocny zapach potu,papierosów i alkoholu.Usiedliśmy przy stoliku,zamówiliśmy drinki,zaczęliśmy pogawędkę.
-Pięknie wyglądasz!-zaczął.
-Dziękuje,ty też niczego sobie!-musieliśmy trochę krzyczeć,ponieważ głośnia muzyka wszystko zagłuszała.     

Harry:

 Minęła godzina,my wypiliśmy dość dużą ilość alkoholu ale nie można powiedzieć że się upiliśmy,rozmawialiśmy normalnie(jak na nas) i tak też się zachowywaliśmy.
-Zatańczymy?!-spytałem 
-Jasne!-ruszyliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć.Dziewczyna wyglądała pięknie,te ruchy,przysunąłem się do niej.Złapałem ją za pupę.Uczyniła to samo, pocałowałem ją namiętnie,nasze języki toczyły zaciekłą walkę.Nigdy w życiu nie tańczyłem,całowałem się tak z nikim.Chwyciłem ją za rękę,ruszyliśmy w stronę samochodu,szybko pojechaliśmy do mnie,weszliśmy do środka.Dziewczyna rzuciła się na mnie,całując.Odwzajemniłem pocałunki,wziąłem ją na ręce.Zaniosłem do mojego pokoju,postawiłem na ziemi.Zdjąłem z niej kurtkę,ona ze mnie koszulę,nie przerywaliśmy naszych pocałunków.Wziąłem ją ponownie na ręce,Meg objęła mnie nogami wokół tali.Przyparłem ją do ściany i zacząłem całować po szyi,ona zaś wplątała palce w moje włosy."Wrzuciłem ją" na łóżko i zacząłem ponownie całować.Szybko pozbyłem się jej ubrania a ona mojego.........

                                         ***Następny dzień***
Margaret:

Otworzyłam oczy,nie wiedziałam gdzie jestem.

Odwróciłam się w lewo, a tam zobaczyłam Harr'ego.Gołego?! Spojrzałam pod kołdrę............. tak gołego. Nie,nie,NOŁ! to nie powinno się wydarzyć.Usiadłam na łóżku.Gdzie do cholery jest moja bielizna??!!! Okey majtki są, a stanik??! Zauważyłam czarna koronkę pod łóżkiem,zabrałam ją i inne ciuchy,udałam się do łazienki.Przebrałam się,umyłam twarz.
-To się nieźle w kopałaś Meg,nieźle-powiedziałam sama do siebie.Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Harolda w samych spodniach,boże to ciało,mrrrrrrrrrrr.Kurwa! Meg! Ogar!!!
-Już idziesz?-spytał zaspany,drapiąc się w głowę.
-Tak-zabrałam kurtkę i zeszłam na dół.
-Zostań jeszcze chwilę-błagalny głos,może zostanę?NIE,NIE MOGĘ!!
-Nie!-powiedziałam stanowczo.
-Dlaczego?
-To co się wczoraj zdarzyło,nie powinno mieć miejsca.
-Było aż tak źle?-spytał patrząc mi się w oczy.
-Nie było nieziemsko,nigdy nie czułam się tak wspaniale-podeszłam do niego bardzo blisko.-Ale muszę iść-odwróciłam się w stronę drzwi i wyszłam.Złapałam taksówkę i pojechałam do domu.Byłam w budynku,zamknęłam główne drzwi.Zdjęłam buty i kurtkę,dotknęłam opuszkami palców swoje usta przypominając sobie jak mnie całował.Dosyć!! Wzięłam prysznic ubrałam się,pojechałam do starbucks'a na śniadanie i pojechałam do pracy.............