Przyjaźń a może jednak nie !
Margaret:
Jesteśmy w studiu i śpiewamy nową piosenkę "Monster".Nagle usłyszałam śmiech Harr'ego,który nagle przycichł.Przyjaźnie się z nim już od roku,tak samo jak z resztą chłopaków z One Direction. Wydałam z siebie ostatnie słowa piosenki,wszyscy wyszli z pomieszczenia w którym śpiewałyśmy,zostawiając mnie samą.Dlaczego? mam zaśpiewać piosenkę "Don't let me go" do filmu. Usiadłam i z moich ust wypłynęły słowa.Skończyłam wyszłam i przywitałam się z chłopcami. Wszyscy postanowili na mnie poczekać,bo mam jeszcze sesje zdjęciową do czegoś.A potem pójdziemy do kina. Przebrałam się w ciuchy do sesji. Chciało mi się śmiać,gdy zauważyłam jak Harry się na mnie patrzy.Znowu przebrałam się w swoje odzienie.
-To idziemy?-spytał Harry.
-Tak-odpowiedziałam i wyszliśmy z budynku.Po 15 minutach drogi byliśmy pod kinem.
-Wiecie nie mam ochoty na film-powiedzieliśmy równocześnie z Harry'm co wywołało u nas śmiech.-Wy idzie-kontynuowaliśmy.Reszta weszła do budynku,tylko Chachi się na mnie popatrzyła z miną"Nie szarżujcie mi tam".Głupia.Chłopak zaproponował żebyśmy się przeszli do parku.
*** -I on wtedy mówi" Patrz nie żywy ptak" a ja patrzę się w niebo i mówię"Gdzie"?-powiedział chłopak a ja się zaśmiałam.Śmiałam się tak że on też śmiał się.Spojrzałam na niego,wyglądał pięknie,te dołeczki,uśmiech,zielone oczy,niesforne włosy.Kocham jego śmiech,jego całego........................... zakochałam się,nie,nie to nie możliwe, a jednak.Z rozmyślań wyrwał mnie głos Harr'ego.
-Pójdziemy dziś na imprezę?
-Myślałam że nie spytasz-zachichotałam.
-To o 20 przyjadę po ciebie-powiedział patrząc się w moje brązowe tęczówki.
Wróciłam do domu,ściągnęłam z buty.Odwróciłam się w stronę korytarza i zobaczyłam Chachi patrzącą się na mnie z rękami na klatce piersiowej.
-Tak?-spytałam.
-Powiesz mi co tam z Haroldem porabialiście?
-Nic,byliśmy w parku,rozmawialiśmy i idziemy na imprezę-oznajmiłam nawet się na nią nie patrząc.
-O boże!! on ci się podoba!-jestem za bardzo przewidywalna.
-A tak w ogóle to co ty u mnie robisz?-zmieniłam szybko temat.
-Chciałam porozmawiać-wystawiła mi przed twarz klucze od domu,chwyciłam je.
-O czym?
-Napisałam nową piosenkę.
-Ale z ciebie debilka ja się tak przestraszyłam!
-Hahaha, sorry, zmykam Pa-pocałowała mnie w polik i wyszła.Ja wbiegłam do łazienki.
-Jedziemy!-powiedziałam sama do siebie,wzięłam prysznic,wysuszyłam włosy,przez pół godziny wybierałam ubranie,w końcu znalazłam idealne,umalowałam się, włosy zostawiłam rozpuszczone. Spojrzałam na zegarek 19:49,zeszłam na dół.I nagle dostałam sms od Alice
"Mam nadzieje że masz ładną bieliznę ;**"
Boże z kim ja się przyjaźnie,odpisałam.
"Czarna w koronę może być??"
Po chwili dostałam odpowiedź:
"Idealna ;***"
Usłyszałam dzwonek do drzwi to on.Otworzyłam powłokę i ukazał mi się w całej okazałość pan Styles.
-Hej
-Cześć-pocałowałam go w polik.
-Jedziemy?
-Oczywiście!-zamknęłam dom.Chłopak otworzył mi drzwi od auta wsiadłam, koło mnie po chwili pojawił się on.Po 25 minutowej jeździe byliśmy na miejscu,weszliśmy do budynku a do mojego układu oddechowego dostał się mocny zapach potu,papierosów i alkoholu.Usiedliśmy przy stoliku,zamówiliśmy drinki,zaczęliśmy pogawędkę.
-Pięknie wyglądasz!-zaczął.
-Dziękuje,ty też niczego sobie!-musieliśmy trochę krzyczeć,ponieważ głośnia muzyka wszystko zagłuszała.
Harry:
Minęła godzina,my wypiliśmy dość dużą ilość alkoholu ale nie można powiedzieć że się upiliśmy,rozmawialiśmy normalnie(jak na nas) i tak też się zachowywaliśmy.
-Zatańczymy?!-spytałem
-Jasne!-ruszyliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć.Dziewczyna wyglądała pięknie,te ruchy,przysunąłem się do niej.Złapałem ją za pupę.Uczyniła to samo, pocałowałem ją namiętnie,nasze języki toczyły zaciekłą walkę.Nigdy w życiu nie tańczyłem,całowałem się tak z nikim.Chwyciłem ją za rękę,ruszyliśmy w stronę samochodu,szybko pojechaliśmy do mnie,weszliśmy do środka.Dziewczyna rzuciła się na mnie,całując.Odwzajemniłem pocałunki,wziąłem ją na ręce.Zaniosłem do mojego pokoju,postawiłem na ziemi.Zdjąłem z niej kurtkę,ona ze mnie koszulę,nie przerywaliśmy naszych pocałunków.Wziąłem ją ponownie na ręce,Meg objęła mnie nogami wokół tali.Przyparłem ją do ściany i zacząłem całować po szyi,ona zaś wplątała palce w moje włosy."Wrzuciłem ją" na łóżko i zacząłem ponownie całować.Szybko pozbyłem się jej ubrania a ona mojego.........
***Następny dzień***
Margaret:
Otworzyłam oczy,nie wiedziałam gdzie jestem.
Odwróciłam się w lewo, a tam zobaczyłam Harr'ego.Gołego?! Spojrzałam pod kołdrę............. tak gołego. Nie,nie,NOŁ! to nie powinno się wydarzyć.Usiadłam na łóżku.Gdzie do cholery jest moja bielizna??!!! Okey majtki są, a stanik??! Zauważyłam czarna koronkę pod łóżkiem,zabrałam ją i inne ciuchy,udałam się do łazienki.Przebrałam się,umyłam twarz.
-To się nieźle w kopałaś Meg,nieźle-powiedziałam sama do siebie.Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Harolda w samych spodniach,boże to ciało,mrrrrrrrrrrr.Kurwa! Meg! Ogar!!!
-Już idziesz?-spytał zaspany,drapiąc się w głowę.
-Tak-zabrałam kurtkę i zeszłam na dół.
-Zostań jeszcze chwilę-błagalny głos,może zostanę?NIE,NIE MOGĘ!!
-Nie!-powiedziałam stanowczo.
-Dlaczego?
-To co się wczoraj zdarzyło,nie powinno mieć miejsca.
-Było aż tak źle?-spytał patrząc mi się w oczy.
-Nie było nieziemsko,nigdy nie czułam się tak wspaniale-podeszłam do niego bardzo blisko.-Ale muszę iść-odwróciłam się w stronę drzwi i wyszłam.Złapałam taksówkę i pojechałam do domu.Byłam w budynku,zamknęłam główne drzwi.Zdjęłam buty i kurtkę,dotknęłam opuszkami palców swoje usta przypominając sobie jak mnie całował.Dosyć!! Wzięłam prysznic ubrałam się,pojechałam do starbucks'a na śniadanie i pojechałam do pracy.............
Zapowiada się ciekawie :>
OdpowiedzUsuńciesze się, że tu trafiłam.
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zapowiada na pewno będe czytała i komentowała.
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA OPOWIADANIA O ONE DIRECTION.
Proszę o szczerą opinię, bo to dla mnie ważne .xx
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek